Angielskie wesele w Pałacu w Koszęcinie

Kiedy podpisywaliśmy umowę, dzieliły nas tysiące kilometrów. Spotkaliśmy się tylko z NIĄ, i to dwa dni przed ślubem. Okazało się, że Klaudyna to super kobieta. Martin był dla nas kompletną niewiadomą. Po raz kolejny potwierdziło się, że mamy szczęście do najlepszych ludzi, no i miejsc. Bo ile osób może się pochwalić, że mieszka w tęczowym domu?

Previous
Previous

Sesja w parku Gródek